logo
Najgorszy człowiek na świecie

Najgorszy człowiek na świecie (2021)

Reżyseria

Joachim Trier

Gatunek

dramat, komedia, romans

Czas trwania

2h 8min

Dostępność

Premiery CANAL+, MOJEEKINO.pl

W “Najgorszym Człowieku na Świecie” (2021) Joachim Trier ponownie umieszcza swoją historię w Oslo. Film norweskiego reżysera opowiada o czterech latach z życia Julie. Akcję rozpoczyna retrospekcja, w trakcie której widz zostaje pokrótce zaznajomiony z edukacyjną przeszłością bohaterki - zmianami kierunków studiów, aż wreszcie porzuceniem ich na rzecz fotografii. Julia nie wie kim jest, intensywnie szuka siebie i popełnia błędy, tyczy się to nie tylko edukacji, ale też relacji romantycznych, w nich także dokonuje dość gwałtownych i radykalnych zmian, wchodząc w związki z mężczyznami o radykalnie różnych planach na życie i podejściu do rzeczywistości, jednocześnie próbując sprecyzować własne.

Przy oglądaniu perypetii życiowych bohaterki towarzyszyło mi nieraz zażenowanie. Raz po raz zadawałam sobie pytania - “Jak ona mogła pomyśleć, że to dobry pomysł?” albo “Czemu lepiej tego nie przemyślała?”. W następnej scenie zwykle było widać, że Julia dochodzi do podobnych wniosków, czuje się “najgorszym człowiekiem na świecie” i… dokonuje kolejnych zmian. Oglądanie tego dość chaotycznego procesu odkrywania siebie nie jest łatwe, nie raz może budzić irytację - bohaterka jest niedojrzała i pełna wad, ale wystarczy popatrzeć na jej zachowanie z odrobiną empatii i autorefleksji, a te uczucia nieco bledną. Nawet mogą skłonić do nieco życzliwszego spojrzenia na nasze własne niedoskonałe wybory. Jej motywacja jest przecież bliska każdemu człowiekowi, zwłaszcza młodemu poszukiwanie własnej wizji szczęścia i tożsamości.

Za najmocniejszą stronę produkcji bez wątpienia uważam grę aktorską, zarówno odtwórczyni głównej roli jak i towarzyszących jej aktorów drugoplanowych, między którymi chemia była widoczna nawet w scenach pozbawionych dialogów, czyniąc je paradoksalnie jeszcze bardziej wymownymi. Zakończenie całej historii też uważam za niezwykle udane, ponieważ reżyser tak jak przez cały film, nie narzuca widzowi interpretacji - to czy Julia dokonała dobrych wyborów, jest wreszcie szczęśliwa i zadowolona z siebie pozostawiono naszej ocenie. Dzięki temu zabiegowi każdy widz może oceniać przedstawioną historię w inny sposób i wyciągnąć z niej to, co jest mu lub jej najbliższe. Bez dwóch zdań nie opisałabym filmu jako zmieniającego życie arcydzieła, uważam, że zachowuje balans między lżejszą formą, nie raz komediowymi wstawkami i poważniejszymi tematami, skłaniając do pewnych przemyśleń nad własnym życiem.

[Alicja Drohomirecka]

Inne recenzje