
Wujek Foliarz
W 2017 roku zadebiutował „Fanatyk”, czyli krótkometrażowa adaptacja klasycznej już pasty Malcoma XD zaczynającej się słowami „Mój stary to fanatyk wędkarstwa”. 7 lat później reżyser Michał Tylka powró...}
Reżyseria
Takashi Yamazaki
Gatunek
dramat, sci-fi, monster movie
Czas trwania
2h 5min
Dostępność
Multikino (niestety wyłącznie)
W przyszłym roku będziemy obchodzić 70 lat serii o atomowym jaszczurze, ale już teraz możemy oglądać (co zaskakujące, na ekranach polskich kin) najnowszy film legendarnego studia Toho. „Godzilla Minus One” choć nie jest remakiem, to cofa się do korzeni cyklu zarówno pod kątem chronologicznym jak i narracyjnym, niejako restartując uniwersum, dostarczając nową wizję pierwszego spotkania japońskiej ludności z budzącym postrach stworzeniem.
To zaś ma miejsce pod koniec II Wojny Światowej, a dramatyczne wprowadzenie obserwujemy z perspektywy Koichiego, dezertującego żołnierza kamikaze. Jako ocalały z ataku potwora na niewielkiej wyspie wraca do rodzinnego miasta, czy też pozostałych po nim gruzów, z wierzchu próbując wieść nowe życie w odbudowującej się rzeczywistości, ale z wewnątrz dręczony wojenną traumą i wyrzutami sumienia. Pod kątem motywów opowieści i jej struktury, „Godzilla Minus One” mocno czerpie z oryginalnego filmu Ishiro Hondy. Bo choć tytułowy bohater powraca i sieje zamęt, to poza efektownym zwrotem akcji i finałem aktem, poświęcono mu niewielką część filmu. Pierwsze skrzypce gra tu pełnokrwisty dramat pojedynczych ludzi, bohaterów którzy już przeszli wiele i dopiero co próbują pozbyć się piętna wojny, a kataklizm Godzilli jest o tyle tragiczny, że może pogrzebać próby zagojenia jeszcze otwartych ran. Co znamienne, film odrzuca właściwie typową dla serii narrację ze strony bohaterów „jajogłowych” naukowców i rządzących, przerzucając ciężar na bardziej przyziemną perspektywę szarych mieszkańców, opuszczonych przez państwo, ledwo co posyłające ich w samobójczy bój, czyniąc przy tym ich historie bardziej uderzające.
Tak jak „Godzilla” potrafi zaangażować emocjonalnie, tak też bardzo sprawnie rozgrywa tempo opowieści, bo gdy melodrama zostaje przerwana pojawieniem się jaszczura, to dzieją się rzeczy niesamowite, pompujące napięcie i niepokój. Film udowadnia przy tym, że nie potrzeba ogromnego budżetu i najlepszej jakości efektów CG, by stworzyć ciekawie wyglądające sceny akcji, przemyślane pod kątem kompozycji filmu (długo nie zapomnę ciar towarzyszących atomowemu oddechowi).
Także nie przedłużając, myślę że warto dać szansę „Godzilla Minus One” i biec do kina, póki film jest wyświetlany, co obawiam się, długo nie potrwa przez dość limitowaną dystrybucję.
[Krzysztof Olszamowski]
W 2017 roku zadebiutował „Fanatyk”, czyli krótkometrażowa adaptacja klasycznej już pasty Malcoma XD zaczynającej się słowami „Mój stary to fanatyk wędkarstwa”. 7 lat później reżyser Michał Tylka powró...}
W "Najgorszym Człowieku na Świecie" (2021) Joachim Trier ponownie umieszcza swoją historię w Oslo. Film norweskiego reżysera opowiada o czterech latach z życia Julie. Akcję rozpoczyna retrospekcja, w ...}
Film jest nieoficjalną kontynuacją klasyka George’a A.Romero, czyli „Nocy żywych trupów” z 1968 roku. „Powrót żywych trupów” jedynie w swobodny sposób do niego nawiązuje, więc znajomość poprzednika ni...}